wtorek, 14 lutego 2012

Jess-Cooke Carolyn "Zawsze Przy Mnie Stój"

Anioła Stróża od innych aniołów odróżnia pieśń duszy, dzięki której łatwiej jest mu strzec Istot Chronionych, wywierać na nie wpływ. Pieśń duszy buduje harmonię pomiędzy aniołem a człowiekiem, łączy ich wola decydowania o własnym losie, wybory, których przyszło im dokonywać. Niektórzy Aniołowie Stróże są też wysłani na ziemię po to, aby strzegli swojego rodzeństwa, swoich dzieci i osób, które były im bliskie za życia. Obowiązkiem anioła jest bowiem ochrona człowieka przed nieodpowiedzialnymi słowami, złymi uczynkami, a także, przed konsekwencjami złych wyborów. Ich specjalnością są zmiany, których dokonują nieustannie, a mottem działania jest hasło „obserwujemy, chronimy, rejestrujemy i kochamy”. Kochają zatem bezwarunkowo, na przekór logice i to nawet wówczas, kiedy człowiek nie reaguje na pieśń duszy.
„Kiedy umarłam, zostałam Aniołem Stróżem”- tak zaczyna się znakomita powieść Carolyn Jess-Cooke „Zawsze przy mnie stój”. Choć okładka automatycznie budzi skojarzenie z anielskim paranormal romance, to książka jest raczej historią o trudnym człowieczym losie i pułapkach, jakie zastawia na nas zło, wykorzystując wszelkie słabości czy chwile zwątpienia.
Margot, Anioła Stróża poznajemy, kiedy powraca na ziemię, by otoczyć opieką samą siebie. Od tej chwili będzie milczącym świadkiem swoich życiowych wyborów i błędów które popełniła i które doprowadziły ją bezpośrednio do śmierci. Mając w pamięci burzliwe życie jakie wiodła, nieudane małżeństwo i porażkę wychowawczą postanawia zrobić wszystko, by temu zapobiec. Braki w wykształceniu, związki wypełnione przemocą, alkohol i narkotyki, bieda i dożywocie za morderstwo, które odsiadywał syn w chwili jej śmierci - tego postanowiła oszczędzić samej sobie. Czy jednak naprawdę można zmienić koleje losu, czy też żywot człowieka jest na stałe zapisany w gwiazdach?
Margot, poznaje swoich rodziców, a raczej ludzi, za sprawą których przyszła na świat, bo na żadne inne miano nie zasługują. Problemy zdrowotne, kochające małżeństwo, które ją adoptowało, zamach bombowy i kolejna rodzina, dla której wzięcie dziecka miało być intratnym interesem - anioł obserwuje te wydarzenia  z bólem, odnajdują w nich źródło  swoich późniejszych wyborów.
Traumę pogłębia jeszcze długoletni pobyt w Domu Dziecka im. Świętego Antoniego wypełniony potwornymi i pełnymi przemocy praktykami stosowanymi wobec dzieci przez wychowawców. Dopiero ucieczka z ośrodka i pobyt u Grahama i Irminy, pisarza i poetki, stanowiła szansę na powrót do normalnego życia. Szansę, której niestety ta pozbawiona już zdolności odróżniania dobra od zła a miłości od nienawiści dziewczyna, nie umiała wykorzystać. To zagubienie pogłębiła jeszcze śmierć Irminy, która zepchnęła Margot na margines jej środowiska.
Właściwie nie sposób wyraźnie zaznaczyć momentu od którego dziewczyna zaczyna staczać się po równi pochyłej prosto w objęcia śmierci. Być może ten upadek zaczął się już w chwili urodzenia? A może weszła na tę drogę w momencie pierwszego zauroczenia i związku z Sethem, a policzki i kopniaki czy drwiny i kłamstwa, jakich doświadczała były kamieniami ciągnącymi ją na dno? Być może było to w momencie poronienia, a może w trakcie długiego okres trwania w niebycie, zakrapianego alkoholem i wspomaganego marihuaną. Zawiązek z przystojnym i nieśmiałym pisarzem Toby’m mógł być światełkiem w tunelu, ale czy ktoś, kto nie kocha samego siebie, może pokochać drugą osobę?
Carolyn Jess-Cooke pokazuje nasze życie, jako pasmo wyborów, z których każdy determinuje kolejne decyzje. Czy jednak szczęście musi być okupione cierpieniem? Czy trzeba upaść na samo dno, by móc narodzić się na nowo? Dla Margot powrót na ziemie, jako swój Anioł Stróż był jedynym sposobem na ukończenie duchowej podróży, dzięki której mogła stać się mieczem w rękach Boga pokazując nam, że to my sami jesteśmy odpowiedzialni za swoje czyny, bo choć nasz Anioł Stróż robi wszystko, byśmy postępowali w zgodzie z zasadami, to niektóre rzeczy po prostu mają się wydarzyć. Tam, gdzie ludzie dokonują wyborów aniołowie nie mają władzy. Zatem nawet bez ich udziału możemy sięgnąć po wzruszająca powieść „Zawsze przy mnie stój”. Wspaniała, podszyta psychologią człowieka, naszymi emocjami i decyzjami historia stworzona przez autorkę jest dowodem na to, że każdy z nas jest kowalem swojego losu, a jeden zły wybór może pociągnąć za sobą kolejne, dopóki stanowczo nie przerwiemy tego zaklętego kręgu.

Jess-Cooke Carolyn "Zawsze Przy Mnie Stój", Wydawnictwo Otwarte, 2011 r.
Recenzja zostala umieszczona takze na stronach wortalu literackiego Granice.pl

1 komentarz:

  1. Już dawno miałam sobie kupić tą książkę ale zawsze w księgarni jakaś inna odwróci moją uwagę

    OdpowiedzUsuń