wtorek, 12 czerwca 2012

Gail Carriger "Bezwzględna"

Jeśli kiedykolwiek pomyślałeś, że kobieta w ciąży powinna być uosobieniem cnót anielskich i oazą spokoju, a dni wypełniać kompletowaniem wyprawki dla dziecka to oznacza, że nigdy nie spotkałeś Lady Alexi Maccon vel Wystrzałowej Parasolki. Oczywiście wszyscy fani bohaterki Gail Carriger doskonale wiedzą, że z bezduszną się nie zaczyna, bowiem nawet brzemienna stanowi śmiertelne zagrożenie dla wszystkich, którzy ośmielają się postępować wbrew jej woli, a co gorsza, knuć potworne spiski.
„Bezwzględna” to czwarty tom „parasolkowej serii” wydanej przez Wydawnictwo Prószyński i S-ka, i choć najsłabszy, to jednak dostarczy nam nie lada wrażeń i zdecydowanie poprawi humor. O ile oczywiście przeżyjemy spotkanie z lady Maccon, która nawet sama o sobie mówi, że jest „bezduszna i fakt, niezbyt ckliwa”. Nazywana jest też Nadludzką, a jej cechą charakterystyczną (oprócz wybuchowego temperamentu) jest brak duszy.
Pozostając w burzliwym (i namiętnym) związku z wilkołakiem naraża siebie i dziecko. Jedynym ratunkiem jest plan adopcji noworodka przez lorda Akeldama - dopiero wówczas królowa westminsterskiego ula zostawi ją w pokoju. Zanim to jednak nastąpi Alexia, niczym nadnaturalna Irene Adler, będzie musiała rozwiązać prawdziwą zagadkę kryminalną.  Od widmowego posłannika (czyli ducha) dowiedziała się bowiem, że planowany jest zamach na królową. Alexia zrobi wszystko, by uratować królową Wiktorię szczególnie, że próba zabójstwa może mieć związek z przeszłością, za sprawą szkockiej watahy z 1853r. Rozpoczynają się gorączkowe poszukiwania ciała ducha, który dostarczył ostrzeżenie, ale (co dziwne) w aktach BUR-u nie ma żadnej informacji o tej zjawie.
Alexia, ze swoimi coraz większymi rozmiarami i coraz gorszym humorem kolebie się ulicami Londynu, odwiedzi nawet Woolsey, ale wszystkie tropy wydają się być błędne (włącznie z osobą potencjalnej ofiary). Całe szczęście, że zawsze „pod ręką” jest herbata (a nawet całe morze herbaty) i słynna parasolka w której nie tylko można ukryć różne rzeczy, takie jak trucizny pewnej kucharki związanej z Zakonem Mężnej Ośmiornicy, ale i obezwładnić wrogów. W porównaniu do poprzednich tomów w „Bezwzględnej” zdecydowanie rzadziej mamy do czynienia z intrygującymi wynalazkami, ale i tak, oprócz wymienionego technologicznego cuda w postaci parasolki, znajdziemy tu zawór krystaliczny do transmisji elektrycznej czy harmoniczny dysruptor rezonansu dźwiękowego. Atakować zaś będą tajemnicze i mordercze jeżozwierze oraz bezwzględny oktomaton.
Na domiar złego siostra Alexi, Felicity postanawia wstąpić do ruchu wyzwolenia kobiet, czyli do sufrażystek, bezwstydnie flirtuje też z majorem Channingiem Channingiem z Channingów chesterfieldskich, który jest… wilkołakiem. Całe szczęście, że w trudnej sytuacji zawsze może liczyć na swojego męża, a także lorda Akeldama, Biffy`ego (który wciąż ma problem z tożsamością) oraz Ivy, która jako „Czepek z Falbaną”, pełnoprawna członkini dwuosobowej organizacji „Protektorat Parasola”, wyruszy do Szkocji, by tam w zastępstwie Alexi, odwiedzić poprzednią watahę Conalla i dowiedzieć się wszystkiego na temat zamachu sprzed lat.
„Bezwzględną” Gail Carriger można z czystym sumieniem nazwać brawurowo napisanym, nadnaturalnym kryminałem skrzącym się dowcipem, choć z pewnością nie każdemu przypadnie on do gustu. Sporą trudność, dla rozpoczynających lekturę cyklu właśnie od czwartego tomu może sprawić odnalezienie się w świecie pełnym wampirów, wilkołaków czy bezdusznych. No, chyba, że wypowie słowa przysięgi „W imię mody ojczyznę dziś chronię. Słabszych własną turniurą osłonię. Prawdę będę tropić szalenie. I przysięgam zachować milczenie”, a wówczas wszystko stanie się jasne.


Recenzja znajduje się takze na stronach wortalu literackiego Granice.pl

Gail Carriger "Bezwzględna", Wydawnictwo Prószyński i S-ka, 2012

1 komentarz:

  1. Czytałam wszystkie poprzednie części tego cyklu, ale tej jeszcze nie. Kocham Alexie i jej styl bycia :D Pamiętam piosenki pijanego alfy Woolsey w poprzednim tomie XD

    OdpowiedzUsuń