czwartek, 5 lipca 2012

Frank E. Peretti "Władcy ciemności"



Babilon Wielki często utożsamiany jest z Kościołem Rzymsko-Katolickim, a nawet z całym systemem religijnym globu. Jest on również - według Starego Testamentu - symbolem buntu oraz opozycji w stosunku do Boga. W Starożytnym Babilonie odprawiane były orgie sakralne, czarne msze ku czci demonów, było to również miejsce znane z masowego bałwochwalstwa. To tu składano w ofierze niemowlęta, tu też miało miejsce wielkie starcie z Zastępami Niebiańskimi prowadzonymi przez Tala, Kapitana Zastępu, towarzysza w służbie Pana.
 Upadek Babilonu to jednak tylko potyczka w porównaniu do wojny, jaka rozpoczyna się obecnie. Dzięki Frankowi E. Perettiemu, autorowi wciągającej książki o religijnym wydźwięku „Władcy Ciemności”, możemy być świadkami największej bitwy naszych czasów, jaka rozegrała się w niewielkim uniwersyteckim miasteczku Ashton. Autor, wykorzystując motywy biblijne i odwieczną walkę dobra ze złem, stworzył powieść, która zmusza nas do zastanowienia nad głębią naszej wiary, a także pokusami, na jakie wystawia nas Szatan.
Owo miasteczko liczące sobie zaledwie dwanaście tysięcy osób (i to wliczając studentów College’u) staje się celem ataku demonów prowadzonych przez Ba-al Rafara, Księcia Babilonu. Samozadowolenie, Zawodzenie, Morderstwo czy Bezprawie to tylko niewielka część jego armii, wśród której najwyższą pozycję zajmuje demon Lucjusz, Książę Ashton. Ich wizyta w Ashton jest zaledwie wstępem do ekspansji na cały kraj, a nawet na inne kontynenty. Trzeba zatem zrobić wszystko, by powstrzymać falę deprawacji i upadek wiary jaki ma miejsce, a nikt nie zrobi tego lepiej od Tala i najlepszych, najwaleczniejszych wojowników Zastępu Niebieskiego. Zadaniem armii światłości nie jest jednak otwarta walka- mają oni tylko (aż) wspierać w modlitwie tych, którzy siebie oddają Bogu i działają w imię Sprawiedliwego.
Choć początkowo nikt nawet nie podejrzewa, jakie niebezpieczeństwo czai się w pobliżu polując na mieszkańców, to wkrótce na jaw wychodzą coraz dziwniejsze fakty. Niewygodni ludzie na stanowiskach zaczynają znikać bez wieści szybko zastępowani nowymi, szerzą się patologię i przestępstwa. Niepokojące wieści zaczynają także docierać z Whitmore College, gdzie zmodyfikowany, eksperymentalny wręcz program nie tylko nie budzi zdumienia zarządu szkoły i rodziców, ale zaczyna coraz częściej przyciągać uczniów obiecując im wejście do swego rodzaju Kręgu Wtajemniczonych. Propagatorką wywrotowych, ocierających się o okultyzm poglądów i praktyk jest jedna z profesorek, zaś coraz więcej ludzi, również na szczytach władzy, zaczyna wyznawać jej teorię na temat życia. Jako członkini Towarzystwa Uniwersalnej Świadomości - wyznawców światowej religii - nauki demonów, działa ona w ramach Umysłu Wszechświata. Według jej koncepcji mieszkańcy świata dokonają gigantycznego skoku ewolucyjnego, stapiając się w jedne uniwersalny mózg, we wszechogarniającą świadomość.
Wszyscy przystępujący do Towarzystwa muszą przejść pewien proces inicjacji, aby móc doświadczać odmiennych stanów świadomości i spotykać swoich przewodników - wewnętrznych nauczycieli, siły zła sączące w dusze nienawiść i jad. Jak zawsze, kiedy nie wiadomo o co chodzi okazuje się, że cała ta gigantyczna intryga sił ciemności ma na celu zgromadzenie olbrzymiego majątku, który umożliwia utrzymanie się na szczytach władzy i sterowanie tłumem. Towarzystwo zdołało opanować aż dziewięćdziesiąt trzy kraje, zyskuje pełna kontrolę nad innymi towarzystwami, korporacjami czy miastami, takimi właśnie ja Ashton.
Czy wobec takiej mocy kilka śmiałków odważy się stawić czoło złu w najczystszej postaci? Czy redaktor naczelny i właściciel lokalnej gazety Marshall Hogan, jedna z jego dziennikarek oraz Pastor Hank Busche zdołają ochronić Ashton? Czy dzikie, pijane myślą o zbliżającym się sukcesie demony ugną się pod wpływem modlitwy i żarliwej wiary? Przekonamy się o tym podczas lektury książki „Władcy ciemności” Franka E. Perettiego. 
Książka która w USA doczekała się dwudziestu dziewięciu wydań w ciągu pięciu lat, ma teraz szansę podbić Polski rynek. Czy jednak przepełnioną motywami religijnymi książkę pokochają czytelnicy szukający dobrej jakościowo literatury? Powieść nie jest lekturą łatwą i trzeba się przygotować na wielopłaszczyznową fabułę i moralizatorskie monologi. Bohaterowie, choć doskonale dopracowani irytują jednak swoją wytrwałością i głęboką, niezachwianą wiarą która - choć godna podziwu - tu wypada niebyt wiarygodnie. Zdecydowanie brakuje mi dylematów moralnych i kuszenia mniej ostentacyjnego niż to, które zaprezentowane zostało przez uczniów Rafara. Jednak podsumowanie wypada zdecydowanie pozytywnie szczególnie, że lekturze daleko jest do komercyjnego ujęcia wiary. „Władcy ciemności” to raczej jej sprawdzian, któremu i my jesteśmy poddani. Po której stronie się opowiemy? Czy uda nam się dotrwać do momentu, kiedy sięgniemy po kolejną książkę autora? Pozostaje nam wyłącznie nadzieja na zwycięstwo i trwanie w Panu, a także wiara i wsparcie Anielskich Zastępów, których rola jest nieoceniona w walce z wszelkim złem naszego świata.


Recenzja została również umieszczona na stronach wortalu literackiego Granice.pl
Frank E. Peretti "Władcy ciemności", VOCATIO, 2012 r.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz