wtorek, 19 listopada 2013

dr Meg Blackburn Losey „Uzdrawianie energetyczne. Skąd biorą się cuda?”

Tytuł: Uzdrawianie energetyczne. Skąd biorą się cuda?
Autor: dr Meg Blackburn Losey
Wydawnictwo: Illuminatio








O istnieniu energii nie trzeba nikogo przekonywać. Zazwyczaj jednak postrzegamy energię w kategoriach teorii względności, czy – bardziej praktycznie  – kojarzymy ją z energią cieplną. A co jeśli powiem, że energia może także …leczyć? Sceptycy zapewne natychmiast zaprotestują twierdząc, że Einstein przewróciłby się w grobie, słysząc te herezje. Czy jednak na pewno?
Wszystkich tych, którzy chcą się przekonać, że energia to nie tylko światło i ciepło w naszych mieszkaniach, nie tylko środek do dokonywania masowych zniszczeń, ale także cudowna broń do walki z chorobami, broń, która może leczyć ciało i duszę, zachęcam do lektury książki „Uzdrawianie energetyczne. Skąd biorą się cuda?”. Opublikowana przez wydawnictwo Illuminatio książka autorstwa dr Meg Blackburn Losey, to niezwykły podręcznik uzdrawiania, który nie tylko pozwala zrozumieć swoje ciało i jego reakcje, ale także dostarcza nam remedium na nękające nas choroby.
Medium i mistrzyni uzdrawiania, doktor w dziedzinie metafizyki, dzięki dogłębnemu poznaniu natury energii, pokazuje, jak zastosować różne jej formy w codziennym życiu. Jest lekarzem intuicyjnym, a dziś nieco ze swojej wiedzy i praktyki przekazuje swoim czytelnikom.  Nie ukrywam, że dla osób nieobeznanych z tematyką, zrozumienie tekstu może sprawiać nieco problemu i wymaga maksymalnej koncentracji. Jestem jednak przekonana, że kiedy tylko czytelnicy poczują niezwykle energetyczną naturę autorki i przekonają się, jak spektakularne rezultaty może dawać jej praca, sięgać będą po książkę wielokrotnie, odtwarzając wówczas te fragmenty, które przełożą się na praktyczne zastosowanie uzdrawiania energetycznego w codziennym życiu.
Autorka, w jedenastu rozdziałach, zapoznaje nas z zasadami „uzdrawiania ciała, umysłu i ducha przez połączenie z boską świadomością”. Wszystkie wskazówki i zalecenia, które znajdziemy w książce, są oparte na badaniach i osobistych doświadczeniach dr Blackburn Losey, dlatego są tym bardziej cenne. Tak naprawdę przekonamy się, że uzdrawianie energetyczne nie jest wytworem naszych czasów, wszak alternatywne sposoby leczenia znane były już od dawien dawna. Od zarania dziejów istnieje też energia, jej subtelne pola i częstotliwości harmoniczne, o których przeczytamy w rozdziale pierwszym. Ten brak harmonii systemu, to nic innego jak brak równowagi co do konsekwencji której powinniśmy być świadomi. Tradycyjna, alopatyczna medycyna, neguje jednak istnienie metod alternatywnych, które są w stanie tę równowagę przywrócić. Autorka absolutnie nie zachęca do rezygnacji z pomocy medycznej, konsultacji lekarzy oraz środków farmakologicznych,  zwraca natomiast uwagę na fakt, że mogą one działać razem, wzajemnie się uzupełniając.
Rozdział drugi otwiera przed nami wrota do samoleczenia, bowiem autorka zajmuje się odpowiedzią na pytanie: „co znaczy być dobrym uzdrowicielem?”, tworząc listę niezbędnych umiejętności, ale zwracając przede wszystkim uwagę na to, jakim uzdrowiciel jest człowiekiem. „(…) Bycie dobrym uzdrowicielem zaczyna się od otwartego umysłu i serca oraz gotowości do wyjścia poza wszelkie utarte przekonania (…)” – czytamy, zastanawiając się jednocześnie, czy jesteśmy gotowi wcielać w życie własne przekonania i dawać przykład możliwości, których istnienia jesteśmy świadomi.   
W rozdziale trzecim autorka tłumaczy, że skutki urazów i chorób zależą od tego, jak je postrzegamy i doświadczamy, natomiast w kolejnym dowiadujemy się o energii elektromagnetycznej, która jest naszą siłą życiową (chi). Poznajemy również zasady działania mózgu i trzy stopnie stanu gamma. O tym, jak zbudowane jest dzieło stworzenia, przekonamy się w rozdziale piątym, zaś w kolejnym - rozłożymy na „części pierwsze” DNA przekonując się, że nasze cząsteczki pamiętają to, co zdarzyło się w przeszłości w dziele stworzenia, zaś pole energetyczne to, co pamięta dusza człowieka.
Kolejne dwa rozdziały przynoszą nam wiedzę na temat energii i jej działania, wymiany, a także leczenia energią i częstotliwościami harmonicznymi oraz … eterycznej anatomii. Niezwykle interesujący jest rozdział dziewiąty, o tyle niezwykły, że dotyczy on kwestii, „ o których nikt nie chce mówić”. Stanowi on kompilację doświadczeń autorki, między innymi związanych z usuwaniem strun czy oddzielaniem ducha od osoby żywej, od jej pola energetycznego. W rozdziale dziesiątym autorka opisuje natomiast poszczególne aspekty przykładowej sesji uzdrawiającej, dzięki czemu możemy nauczyć się koncentrować na tych wszystkich szczegółach, z jakich składa się leczenie. Rozdział ostatni stanowi omówienie symboli żywego światła, autorka przedstawia kilka sposobów na ich rozmieszczenie, a także zastosowanie.  Dzieli się z nami również opisem sesji przeprowadzonych na odległość, dzięki czemu mamy bezpośredni wgląd w wyniki prac nad konkretnymi problemami.
Jeśli książka „Uzdrawianie energetyczne. Skąd biorą się cuda?” stanowi pierwsze spotkanie z pracą z energią, to warto zdawać sobie sprawę z tego, że to dopiero początek podróży w głąb wiedzy, a także w głąb samego siebie. Cenne informacje, przykłady czy zdjęcia zawarte w książce czynią ją swego rodzaju podręcznikiem, wstępem do nauki uzdrawiania, a jednocześnie nieoceniona bazą wiedzy, do której możemy nieustannie wracać i odwoływać się. „Łatwo jest wątpić w ty, czego nie możemy zobaczyć, poczuć czy dotknąć, ale to nie powoduje, ze jest to mniej prawdziwe czy mniej skuteczne” – pisze autorka, zaś jej najnowsza książka stanowi dowód na poparcie tych słów. 

1 komentarz:

  1. Chi nie można nazwać energią elektromagnetyczną. Promieniowanie elektromagnetyczne to raczej zarezerwowany dla fizyki termin.
    Uzdrawianie energetyczne (duchowe) jest jak najbardziej możliwe i skuteczne, ale nazewnictwo naukowe niekoniecznie jest tu na miejscu :)

    OdpowiedzUsuń