poniedziałek, 26 września 2011

Karen Chance "Dotyk Ciemności"

W greckiej mitologii, Cassandra była prorokinią i kochanką Apolla. Jednak jej miłość była udawana i kiedy tylko uzyskała dar jasnowidzenia to uciekła od niego. Apollo odnalazł ukochaną, a w akcie zemsty zostawił jej zdolność widzenia tylko… tragicznych wydarzeń, którym nie mogła zapobiec, gdyż nikt nie wierzył jej przepowiedniom.
Dar ten posiada również Cassandra Palmer, Cassie, mieszkanka stanu Georgia i wychowanka wampira - mafioso. Jej wciągającą historię zdecydowała się spisać Karen Chance, a czytelnik rozpoczyna krwawą lekturę na własne ryzyko, bowiem nigdy nie wiadomo, jakie skutki uboczne będzie miało obcowanie z magią. „Dotyk ciemności” to pierwszy tom serii o przygodach wieszczki, a błyskotliwa powieść z gatunku paranormal/urban fantasy jest prawdziwym odkryciem deklasującym (jak dla mnie) produkty Charlaine Harris czy Patricii Briggs, czyli monotematyczne romanse paranormalne.
Wraz z otwarciem książki wkraczamy w świat duchów – nie tylko tych typowych, nawiedzających różne miejsca, czy duchów opiekuńczych oraz astralnych ech, ale i wampirów, wilkołaków, elfów, magów i innych mrocznych postaci wykreowanych przez fantazję autorki. Bohaterka książki ma z nadprzyrodzoną sferą nieustanny kontakt bowiem od zawsze przyciągała dusze zmarłych, o czym może świadczyć astralna obecność jej przyjaciół: Portii, południowej piękności w krynolinie oraz Billy Joe’ go, anioła stróża Cassie, a właściwie natręta, który niekiedy okazuje się być bardzo przydatnym. 
Mimo swoich zdolności dziewczyna nie ma łatwego życia - jej rodzice zostali zamordowani, ona sama wychowywała się w mafijnej rodzinie wampirów, której przywódca Tony bez skrupułów korzystał z przewagi, jaką daje znajomość przyszłych wydarzeń. Odkąd uciekła od swojego pana (nota bene wywodzącego się z rodziny Drakuli ) jest zmuszona ukrywać siebie i swoje talenty. Kiedy jednak otrzymuje za pośrednictwem maila swój nekrolog zdaje sobie sprawę, że nigdy już nie będzie bezpieczna, jeśli nie zmierzy się z wrogiem. W przeciwnym wypadku spełni się proroctwo - zginie o godzinie podanej w nekrologu.
Szukając ratunku Cassie trafia do Senatu wampirów, instytucji, która powstała jeszcze w czasach bezustannych wojen pomiędzy wampirami, magami, ludźmi i innymi grupami. Senat orzekł, że walki prowadzą do totalnej zagłady i należy je zakończyć, a przez wieki udało się ten względy pokój utrzymać. Aż do teraz, kiedy pojawia się żądny władzy Rasputin (tak, tak, mowa o dawnym doradcy Mikołaja II), który rozżalony brakiem miejsca dla niego w europejskim senacie, zaczyna atakować jego członków. Nic dziwnego, że w obliczu zagrożenia Senat zgadza się pomóc Cassie, ale nie oferuje bezinteresownego wsparcia – postanawia wykorzystać umiejętności dziewczyny dla swoich celów.
Cassie będzie musiała stawić czoła temu, od czego uciekała całe lata - swojej przeszłości. Przy okazji odkryje sekrety swoich rodziców stawiających w nowym świetle jej rolę w tych krwawych zmaganiach o władzę i wpływy, przekona się, jakie jest jej przeznaczenie oraz…. jak smakuje pożądanie.
Lektura „Dotyku ciemności” liczącego prawie czterysta stron zdaje się trwać zdecydowanie zbyt krótko. Akcja toczy się wartko, a następujące lawinowo wydarzenia i zwroty akcji nie dają nam nawet na minutkę odpocząć. I mimo, iż ta nieustanna koncentracja w pewnym momencie zaczyna męczyć, to zamykając powieść żałujemy, że na kolejny tom powieści Karen Chance przyjdzie nam poczekać.

Recenzja znajduje się również na stronach wortalu literackiego Granice.pl

Karen Chance "Dotyk Ciemności", Wydawnictwo Papierowy Księżyc, 2011r.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz