środa, 30 listopada 2011

Anne Rice "Pokuta"

Kiedy aniołowie wybierają sobie pomocnika i prześwietlają jego życie, nie zawsze zaczynają od początku. Mogą rozpocząć od teraźniejszości, potem cofnąć się i zatrzymać przy najwcześniejszych wspomnieniach, a później w mgnieniu oka przenieść się z powrotem do bieżącej chwili. Wszystko to pokazuje i wzmacnia ich emocjonalne przywiązanie do człowieka. Jeśli ktoś twierdzi, że taka więź nie istnieje, nie wierzcie mu”. Niekiedy trudno jest stwierdzić, jakie przesłanki kierują aniołami i dlaczego do swoich misji angażują właśnie te, a nie inne osoby. Być może przesądza o tym ogniste spojrzenie, może chart ducha, a może gdzieś głęboko w sercu ukryta dobroć…
Jak było w przypadku Lucky’ego Szczwanego Lisa, bohatera bestsellerowej powieści niezastąpionej Anne Rice? Tym razem autorka znana z kultowego już „Wywiadu z wampirem” czy serii książek o czarownicach z Mayfair zamieniła gotycką, krwawą prozę na hipnotyzująca powieść w anielskim stylu. „Pokuta” to znakomity come back Rice, który ponownie może zapewnić jej pierwsze miejsca w rankingach sprzedaży. Adresowana nie tylko do miłośników paranormalnych zdarzeń, ale do wszystkich, dla których dobra lektura oznacza niezwykły klimat, budowany z akcji, dialogów i scenerii powieść, jest osadzoną w dwóch wymiarach historią o aniołach i o ludziach zamkniętych w ciasnym ramach swoich poglądów i przekonań.
Lucky’ego, a właściwie Tobby’ego O’Dare poznajemy podczas wykonywania kolejnego intratnego zlecenia w kalifornijskim mieście Riverside, w hotelu Mission Inn. Ulubiony przez bohatera apartament dla nowożeńców ma się stać sceną morderstwa - Toby na zlecenie swego szefa, zwanego Panem Sprawiedliwym, ma zlikwidować kolejnego niewygodnego człowieka. Tym razem jednak nic nie przypomina rutynowego działania, z jakim od 10 lat ma do czynienia. „Coś w tym zleceniu zakłócało stan mojej równowagi stawiając pod znakiem zapytania powodzenie całej akcji”- mówi. Czyżby tym razem płatny zabójca, którego w policyjnych aktach nazywano Perfekcjonistą, Niewidzialnym Człowiekiem i Dżentelmenem włamywaczem straci refleks? A może… ogarnęły go wyrzuty sumienia…
Przez wszystkie te lata modliłeś się, by Pan Sprawiedliwy okazał się pracownikiem Interpolu lub FBI. Łudziłeś się, że stoi po stronie dobra i wszystko, co dla niego robisz, również takie jest (…)”- mówi tajemnicza postać, będąca świadkiem zbrodni. Świadomie nie użyłam słowa „osoba” bowiem byt, który objawia się Toby’ emu człowiekiem w żadnej mierze nie jest. Jego imię brzmi Malachiasz i jest… serafinem. „Stwórca Cię kocha”- twierdzi anioł- „Jestem tu, by pokazać ci inną drogę, która, jeśli nią podążysz, zaprowadzi cię do jego miłości”. Okazuje się, że Malachiasz potrzebuje mężczyzny do specjalnego zadania i tym samym daje mu szansę wykorzystania każdej umiejętności pomocy jemu i ludziom, którzy modlą się o stawiennictwo. Zanim jednak wyjawi Lucky’emu naturę swojej misji, wraz z czytelnikami cofnie się do czasów jego dzieciństwa byśmy dokładnie poznali wyjątkową naturę mordercy i przekonali się, co skłoniło go do wyboru takiej, a nie innej życiowej drogi.
Tym, co przyciągnęło mnie do Toby’ego była czysta, promieniująca z niego dobroć, której nic nie mogło przyćmić, doskonała umiejętność rozróżniania dobra od zła, odporna na kłamstwo, trwająca niezależnie od tego, jak potoczyło się jego życie”- tłumaczy nam swój wybór serafin, przenosząc nas jednocześnie do rodzinnego miasta chłopca, Nowego Orleanu, byśmy mogli prześledzić dorastanie chłopca w atmosferze matczynej miłości i wielkiego uznania dla jego muzycznego talentu. Co jednak sprawiło, że kochający grę na lutni Toby, stypendysta konserwatorium, któremu nauczyciele z chęcią dawali darmowe lekcje, zmienił się w bezwzględnego człowieka, gromadzącego pieniądze, których nie miał gdzie i na co wydawać, mordującego ludzi, których nazwisk nie znał? Jak wpływ miała na niego bezsensowna, tragiczna śmierć rodzeństwa, ucieczka do Nowego Jorku i praca dla restauratora Alonso?
Anioły nie potrafią zrozumieć ludzkich serc”- mówi Malachiasz - „szlochamy na widok grzechu, cierpienia, ale nie mamy serc podobnych ludzkimi”. Nad Toby’m można się użalać, choć on nigdy nie miał podobnych uczuć. Owładnięty miłością do muzyki i historii chłopak pragnął tylko jednego - poczucia bezpieczeństwa. To zapewniał mu w nieco wynaturzony sposób Pan Sprawiedliwy. „Jeśli obieca pan, że nigdy mnie nie zdradzi, zrobię dla pana wszystko, absolutnie wszystko, nawet to, czego inni nie potrafią”- obiecuje chłopak i tak zaczyna się jego kariera zabójcy.
Bóg ma jednak wobec Toby’ego inne plany, ale by dopełniło się przeznaczenie, będzie musiał on cofnąć się do czasów średniowiecza, do 1257 roku kiedy to na angielskim tronie zasiadł król Henryk z Winchesteru. Pod przebraniem dominikańskiego mnicha Toby musi zrobić wszystko, by ocalić poetę Meira, jego żonę Flurię, niesłusznie oskarżonych o otrucie i sekretny pochówek ich córki. Jego misja może zmienić bieg historii…
„Pokuta” Anne Rice to książka wyjątkowa, która udowadnia, że autorka wciąż jest w dobrej formie, a najnowsza powieść może odnieść sukces porównywalny do tego, jaki osiągnął „Wywiadem z wampirem”. Mroczny klimat pełen napięcia, zaskakujący rozwój akcji, a wszystko podszyte filozoficzno-egzystencjonalnymi rozważaniami - to nie mogło się nie udać. Dlatego też „Pokuta”, jako pierwsza książka z serii „Czas Aniołów”, jest znakomitą zachętą dla wielbicieli talentu autorki, jak i dla tych, którzy (jakimś cudem) jeszcze o niej nie słyszeli. Jedynym minusem książki jest to, że na kolejną część cyklu przyjdzie jeszcze poczekać.

Anne Rice "Pokuta", Wydawnictwo Otwarte, 2011r.
Recenzja znajduje się także na stronach wortalu literackiego Granice.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz