„Egzorcyzmy to osobliwy sposób zarabiania na życie. Płacą gównianie, godziny są parszywe, możliwości awansu żadne, a sama praca w ułamku sekundy potrafi ze śmiertelnie nudnej zamienić się w morderczą i niebezpieczną (..) To powołanie. Żeby to robić, trzeba się z tym urodzić”. Felix Castor nie jest zwyczajnym egzorcysta tylko cywilnym doradcą policji, specyficznym konsultantem specjalizującym się w loup-garou, demonach i innych zjawach z paranormalnego świata. Castor nie posługuje się wodą święconą i krzyżem ale muzyką. Za pomocą fletu prostego potrafi odtworzyć melodię zjaw i demonów, nieumarłych i zaplątać duchy w muzykę tak, że nie mogą się oswobodzić. Kiedy zaś przestaje grać, duch odchodzi w to samo miejsce, w którym znika muzyka. Spotykamy go właśnie przy jednej z takich spraw, a dzięki „Nazwaniu bestii”, czyli V tomie opowieści o Feliksie Castorze przekonamy się, jak mordercze mogą być istoty nie z tego świata. Mike Carey, twórca znakomitego „Constantine’a” stworzył mroczną powieść z fenomenalnie skonstruowanym bohaterem- cynikiem ze skłonnościami do alkoholu i introwertykiem, którego wkurza otaczająca go rzeczywistość.
Jeśli jednak spojrzeć na to, co spotkało jego najbliższego przyjaciela Rafiego Ditko nie ma się co dziwić tłumionej agresji egzorcysty. Trzy lata wcześniej w chłopaka wstąpił bowiem demon Asmodeusz i odtąd przyodziany w ludzkie ciało krąży po ulicach mordując. As jest prawdziwym potworem uwolnionym przez księdza Thomasa Gwillama, przywódcę ekskomunikowanej sekty katolickiej. Felix zamknął Rafiego w psychicznym kaftanie bezpieczeństwa w Ośrodku Opieki Charlesa Stangera, w srebrnej celi zdającej egzamin zarówno w przypadków demonów jak i nieumartych. Obezwładniany zaklęciami, amuletami i lekami neuroleptycznymi demon miał czekać, aż Felix wymyśli muzykę, zdolną oddzielić go od ciała przyjaciela. Przez cały czas odtwarzał melodię, która zmieniła Rafiego i Asmodeusza w duchowe bliźnięta syjamskie, ale bezskutecznie.
Teraz zaś stoi przed poważnym dylematem - jego towarzysz z czasów studiów stał się mieszkaniem dla demona i jakiekolwiek działanie skierowane przeciwko Asmodeuszowi, uderza także w Rafiego. Czy zatem Felixowi uda się ich rozdzielić? Sprawa robi się pilna, bo potwór zza światów właśnie rozszarpał dziewczynę Ditko i najwyraźniej kpi z Castora….
„Nazwanie bestii” to niekonwencjonalne spojrzenie na świat wypełniony demonicznymi mordercami i nieumarłymi wszelkiego rodzaju. Mike Carey brawurowo prowadzi akcję, a jego znakiem rozpoznawczym są błyskotliwe dialogi i cięte riposty. To sprawia, że książka jest prawdziwą gratką nie tylko dla wielbicieli historii paranormalnych ale i kryminałów z piekła rodem. I choć nie gustuje w tego typu opowieściach, to od losów Felixa nie sposób się oderwać.
Jeśli jednak spojrzeć na to, co spotkało jego najbliższego przyjaciela Rafiego Ditko nie ma się co dziwić tłumionej agresji egzorcysty. Trzy lata wcześniej w chłopaka wstąpił bowiem demon Asmodeusz i odtąd przyodziany w ludzkie ciało krąży po ulicach mordując. As jest prawdziwym potworem uwolnionym przez księdza Thomasa Gwillama, przywódcę ekskomunikowanej sekty katolickiej. Felix zamknął Rafiego w psychicznym kaftanie bezpieczeństwa w Ośrodku Opieki Charlesa Stangera, w srebrnej celi zdającej egzamin zarówno w przypadków demonów jak i nieumartych. Obezwładniany zaklęciami, amuletami i lekami neuroleptycznymi demon miał czekać, aż Felix wymyśli muzykę, zdolną oddzielić go od ciała przyjaciela. Przez cały czas odtwarzał melodię, która zmieniła Rafiego i Asmodeusza w duchowe bliźnięta syjamskie, ale bezskutecznie.
Teraz zaś stoi przed poważnym dylematem - jego towarzysz z czasów studiów stał się mieszkaniem dla demona i jakiekolwiek działanie skierowane przeciwko Asmodeuszowi, uderza także w Rafiego. Czy zatem Felixowi uda się ich rozdzielić? Sprawa robi się pilna, bo potwór zza światów właśnie rozszarpał dziewczynę Ditko i najwyraźniej kpi z Castora….
„Nazwanie bestii” to niekonwencjonalne spojrzenie na świat wypełniony demonicznymi mordercami i nieumarłymi wszelkiego rodzaju. Mike Carey brawurowo prowadzi akcję, a jego znakiem rozpoznawczym są błyskotliwe dialogi i cięte riposty. To sprawia, że książka jest prawdziwą gratką nie tylko dla wielbicieli historii paranormalnych ale i kryminałów z piekła rodem. I choć nie gustuje w tego typu opowieściach, to od losów Felixa nie sposób się oderwać.
Mike Carey "Nazwanie bestii", Wydawnictwo MAG, 2011r.
Recenzja została umieszczona także na stronach wortalu literackiego Granice.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz